Nie musisz kupować całego Bitcoina

„Ile kosztuje Bitcoin ()?”
„Około 10.000 euro.”
„No to mogę pomarzyć. Skąd wziąć tyle pieniędzy?”

Podobna rozmowa nie była wyjątkowa w ostatnich miesiącach. Dzięki ogromnym zyskom świat kryptowalutowy jest bardzo atrakcyjny dla coraz szerszej publiczności. Kto nie chciałby być bajecznie bogaty?
Jednak zainteresowanie często ginie z powodu podobnych nieporozumień.

Nowi krypto-entuzjaści myślą, że będą musieli wyciągnąć dziesiątki tysięcy euro z kieszeni, kont lub z materaca, aby dostać się do świata Bitcoina i kryptowalut.

Kup jedną setną lub jedną dziesiątą Bitcoina

Jednak rzeczywistość jest zupełnie inna. Można kupić pół Bitcoina, ćwierć Bitcoina lub nawet niewielki procent.

Wielu początkujących nie wie o tym fakcie, a wielu woli kupować altcoiny (w krypto – świecie często haniebnie zwane shitcoinami), na przykład Dogecoin () lub Dentacoin (obie z tych walut osiągnęły ostatnio kapitalizację rynkową powyżej 1 miliardy dolarów), tylko dlatego, że bardziej zrozumiałe są dla nich całe liczby.

I to nieporozumienie (częściowo) było pod wpływem niedawnej działalności programisty Jimmy’ego Songa, który twierdzi, że powinien być dostępny jakiś rodzaj standaryzacji dla mniejszych jednostek Bitcoina.
Song opublikował projekt standardów, które jedną milionową Bitcoina nazywają (według dzisiejszych cen to około 1 cent amerykański) jako „bit” (w tłumaczeniu szczypta). Jego działalność koncentruje się na dostawcach portfeli, giełd i innych firm, które używają nazwy Bitcoin, popychając je do wsparcia tej propozycji.
Uważa on, że gdyby ten standard został wprowadzony, powyższe nieporozumienie zostanie rozwiązane, a nowi kupujący będą bardziej zainteresowani kryptowalutą i nawet w mniejszych kwotach chętniej zainwestują w Bitcoiny. Ponieważ inwestowanie w tanie kryptowaluty, z których niektóre nie przynoszą praktycznie żadnych korzyści, może być trudne i wprowadzać w błąd.

Powstanie „bitów”

Problem pojawia się, gdy tradycyjne waluty zamieniają się na bitcoiny w niewielkich ilościach. Na przykład 5 euro to 0,0055 bitcoinów. Spójrzmy prawdzie w oczy, wygląda to niepraktycznie i skomplikowanie.

W propozycji Songa wartość pięciu euro jest zapisana jako 550 bitów. Z jednej strony chodzi o manipulację psychologiczną, a z drugiej strony jako użytkownicy otrzymujemy całą liczbę, a nie liczbę dziesiętną.

„Z jakiegoś powodu zwykli ludzie mają problem z identyfikacją ułamków i liczb dziesiętnych. 0,0002 € brzmi dziwaczniej niż 200,00 € „, mówi Erik Voorhees, współzałożyciel i dyrektor generalny ShapeShift, który popiera sugestię Songa, dodając:
„Do uczynienia z Bitcoina waluty globalnej i powszechnie używanej z pewnością pomogłoby, gdyby miała nominalną wartość, która pozwoliłaby ludziom wyobrazić sobie ceny w pełnych liczbach (powiedzmy 2000 bitów za kawę).”

Song twierdzi także, że standaryzacja „bitu” również usunęłaby tzw. monetarne uprzedzenia. Ludzie nie lubią posiadać niewielkie ilości czegokolwiek – zarówno bitcoinów, jak i tradycyjnych pieniędzy. Pod koniec 2017 r. cena bitcoina ponownie wzrosła, przybyły zera za przecinkiem, a problem się pogłębił.

Chociaż proponowane zmiany nie są nowe, wydaje się, że propozycja Songa powoli zyskuje zwolenników. Aby odnieść sukces, należy zacząć używać „bitów” nie tylko do udowodnienia statusu konta w Bitcoinach, ale także do ustalenia ceny towarów w sklepach.

Projekt Songa dotyczy wyłącznie Bitcoinów, ale może również służyć jako koncepcja dla innych kryptowalut. Na przykład walucie Ethereum może znacznie pomóc, jeśli zaktualizuje swoje jednostki, dzięki czemu będzie bardziej przyjazna dla użytkownika.

Nadal jesteś zdezorientowany?

Chociaż celem wniosku Songa jest ograniczenie nieporozumień, istnieją głosy, że to wręcz przeciwnie wzmocni nieporozumienie.

Krytycy na przykład twierdzą, że jeśli normę tę nie wprowadzą wszystkie firmy na raz (na przykład ShapeShift wykorzystuje „bity”, podczas gdy Coinbase wykorzystuje Bitcoiny), może się zdarzyć, że podczas wysyłania Bitcoina z jednego portfela do drugiego, inne osoby mogą pomyśleć, że zyskali albo raczej stracili pieniądze.

Voorhees zgadza się z krytyką, ale jednocześnie twierdzi, że tego typu problem nie powinien zniechęcać firmy handlujące z Bitcoinem od implementacji „bitu”.

Mówi: „Wraz z wprowadzeniem nowego wyrażenia pojawią się na pewno błędy i nieporozumienia, ale ostatecznie chodzi o uproszczenia językowe i matematyczne, co powinno być korzystne dla Bitcoina.”

Song podkreśla, że ​​mimo własnego przekonania o poprawności swojego pomysłu wie, że to tylko społeczność decyduje czy zaakceptować lub odrzucić jego propozycję.

Jeśli chcesz otrzymywać powiadomienia o naszych artykułach, użyj dzwonka, który widzisz w lewym dolnym rogu. Lub śledź nas na naszym facebooku.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here